W Kolumbii moj kontakt z ludzmi z AIESECa byl raczej maly. Tutaj po kilku dniach widze ze bedzie jedna z glownych moich atrakcji ;) Kazdy przy poznawaniu mnie tu pyta sie, czy jestem AIESECiem, i gdy odopowiadam ze tylko EP (praktykant) to patrza na mnie z niezrozumieniem, zalem albo wrecz zloscia. Ludzie tutaj pasjonuja sie ta organizacja. Najlepszym przykladem jest moja Aira, dla ktorej AIESEC jest bardzo wazna czescia zycia. Jest to organizacja dla ludzi ktorzy maja lub chca miec zdolnosci przywodcze, albo zdobyc doswiadczenie w finansach, relacjach miedzynarodowych, czy odbyc praktyke. Tutaj gdy szykuje sie jakas konferencja czy spotkanie to wszyscy naprawde wariuja. Aira ma 19 lat a jest juz bardzo zagorzala dzialaczka i marzy o tym zeby zostac prezydentem albo vice-prezydentem AIESEC w Belo Horizonte. Naleza tu osoby bardzo rozne, mlodzi i starsi, biali i czarni, dlugowlosci metalowcy i sliczne modne panienki... i wszyscy sie tu swietnie bawia i rozumieja. To naprawde super ludzie, zwariowani, pelno pomyslow, energii i inteligentni. Dla nich nie ma czasu na spanie. Imprezuje sie prawie codziennie, a jak pisalam - raczej nie oszczedzaja sie tu przy piciu alkoholu.
W kazdym badz razie wiele wieczorow juz spedzilismy razem, i poznalam wiele ciekawych osob, z ktorymi prowadze rozne konwersacje, najczesniej rownolegle po portugalsku, hiszpansku i angielsku - zeby sie moc dogadac :)
Ciesze sie ze ich tu mam, bo w Kolumbii AIESEC nie interesowal sie nami za bardzo... teraz wydaje sie ze bedzie fajniej pod tym wzgledem... gdyby jeszcze tylko tanczyli na tych imprezach....i zeby imprezowanie bylo tansze.... ehhhh