No i MADRYT :) Poniewaz kilka dni przed odlotem kochane linie lotnicze powiadomily mnie o zmianie godziny lotu, dlatego tez zamiast czekac 2 godziny na hiszpanskim lotnisku w bede czekac... 22 :/ Na szczescie zgadalam sie z ludzmi z AIESEC Madrid i sie mna zaopiekuja.
Laduje w Madrycie o 10:50, czekam chwile na ludzi z AIESEC MADRID. Przybywaja po mnie 2 przemile dziewczyny - Stefanie i Irina, ktore zajmuja sie mna caaaalutki dzien... troszke zwiedzamy Madryt, jemu obiadek, wieczorem kolacje. Naprawde zajely sie mna bardzo dobrze, za co jestem im bardzo wdzieczna. Na fotkach wlasnie one i inni ludzie ktorych udalo mi sie poznac dzieki kontaktowi z tamtejszym AIESECiem.
Okolo 1 w nocy ląduje na lotnisku w Madrycie, gdzie bede czekac na nastepny lot o 8 rano. Tak wiec rozkladam sie "wygodnie" na spiworku, walizka pod glowa, druga pod reka i mozna spac :) Tym bardziej ze wybralam miejsce jak najblizej POLICJI ;) Jak widac na fotkach, nie tylko ja chcialam czuc sie bezpiecznie zasypiajac z bagazem....
I co dzieje sie dalej? Wiec niemila niespodzianka.... na 2 godziny przed odlotem do Kolumbii ustawiam sie ladnie w kolejce do odprawy i gdy przychodzi moja kolej mily Pan prosi mnie o paszport i potwierdzenie lotu. Okazuje sie jednak, ze nie chodzi tylko o lot DO Kolumbii... ale rowniez o potwierdzenie WYLOTU z tego kraju... nie mialam o tym fakcie ielonego pojecia, tak wiec pytam Pana co mam zrobic, po czym po dlugich przeprawach z olejnymi osobami okazuje sie, ze nie wpuszcza mnie na poklad jesli nie bede miala biletu potwierdzajacego ze opuszcze kraj. Skonczylo sie na tym, ze na 10 minut przed zamknieciem bramek musialam kupic jakikolwiek bilet (ktory okazal sie byc biletem do Panamy na polowe pazdziernika), za JEDYNE 278 euro.... tym sposobem pozbylam sie wszystkich EURO jakie mialam ze soba i musialam doplacic jeszcze z karty... watpie czy da sie to wszystko odkrecic.... bede kombinowac pozniej :) Na razie ciesze sie ze udalo mi sie w ogole dostac do samolotu :) Tak wiec 10 h lotu przede mna.........