23.09.2009
W srode razez z Jorge wybralismy sie do niedalekiej wioski - La Calera, bo jeden z naszych szefow z Akcji Socjalnej musial tam cos zalatwic, wiec skorzystalismy z okazji i zabralismy sie z nim zeby poznac jedna z wiosek. Wprawdzie spedzilismy tam dosc malo czasu, ale widoczki i sama wioska podobala nam sie bardzo. Kolumbijskie wioski maja swoj urok, czas mija tam wolniej, ludzie nie pedza tak jak w Bogocie, zyja spokojnie, mimo ze biedniej. Jest tam jednak wszystko czego potrzeba - sklepy, piekarnie, bary... i co najwazniejsze - wiecznie usmiechnieci ludzie. Zadziwia mnie to jak wszyscy sa przychylnie nastawieni... wszyscy sie pozdrawiaja, usmiechaja sie... od razu chce sie zyc :)
Zalaczam kilka fotek tej pieknej wioski