Co ja tu wlasciwie robie, czyli cos o mojej brazylijskiej pracy

CENARAB – utworzona w 1991 roku w Sao Pablo brazylijska organizacja pozarządowa, której celem jest jednoczenie i pomoc osobom pochodzenia afrykańskiego mieszkającym na terenie Brazylii i wyznającym religię Candomble (napiszę o niej później). Organizacja powstała jako odpowiedź na prześladowania tej ludności, i postanowiono dzięki niej nie tylko walczyć z każdym rodzajem rasizmu i reprezentować ciemnoskórą ludność, ale także ciekawie organizować im czas, proponując różnego rodzaju kursy i spotkania, oraz odwiedzac domy w których ludność się gromadzi itp.

W Brazylii jest bardzo dużo ludności pochodzenia afrykańskiego i ogromna ilość wyznawców Candomble. Ja będę pracować w jednej z jednostek w województwie zwanym Mina Gerais. Tutaj ta organizacja składa się z prezydenta (którym jest super babka – Celinha), zastępcy – Henrique, oraz pracownika administracyjnego Lyztzona. Wszyscy oni są wyznawcami Candomble, mają swoje święte imiona, ozne rytualy o ktorych napisze wkrotce i ogólnie są mniej więcej w wieku moich rodziców. Oprócz nich pracuje w organizacji 5 osób które zostały zatrudnione kilka miesięcy temu w celu odwiedzenia wszystkich domów w których gromadzą się wyznawcy w wielu miastach Mina Gerais. Poza tym przewija się tam bardzo wiele osób – właśnie z Candomble, przyjaciół, rodzina…. Cały czas jest tam pełno ludzi. Moi szefowie są bardzo mili, śmieszni, i mimo że jak na razie mam problemu językowe, to wykazują dużą cierpliwość w tłumaczeniu mi po kilka razy danego zdania, żebym zrozumiała.

Jaka ma być rola w tej organizacji? Mam pracować w Dziale Administracji (jak to się pięknie nazywa ;) ) pomagając w bieżących działaniach i akcjach, i mając dodatkowe projekty do stworzenia, przede wszystkim w Excelu. Na chwilę obecną przedstawili mi 3 projekty które mam im przedstawic:
- w Excelu stworzyć program do inwentaryzacji i kontroli magazynu, który pozwoli obserwować co, kto i kiedy zabrał bądź pożyczył oraz jakie są miesięczne wydatki na przyrządy do pracy, i przybory biurowe
- zorganizować bibliotekę (na razie dopiero montują półki) pod względem skatalogowania ok. 6.000 książek i stworzyć program wypożyczeń tych książek
- program kontrolujący wszystkie wydatki organizacji z podziałem na dni, rodzaje itp.

To tak w skrócie, bo oczywiście nie będę się wdawać w szczegóły. Oprócz tego dowiedziałam się (nie spytano mnie tylko postawiono przed faktem dokonanym :\ ) że będę uczyć angielskiego kilka grup osób z każdym wieku, należących do organizacji które chcą się tego języka nauczyć. Nie wiem czy mi się ten pomysł podoba, ale zobaczymy.
Poza tym chcę poznać Candomble, zobaczyć na czym ta religia polega, i powiedziano mi już że będę zapraszana na różne ich spotkania, imprezy, odwiedziny w domach i wszystko co z organizacja zwiazane. Takze zapowiada sie ciekawie :)

Dodam moze jeszcze, ze jest to praktyka wolontariacka, wiec nie dostaje wynagrodzenia (no dobrze, dostaje - 50 dolarow!) ale za to gwarantuja mi mieszkanie, obiady i pokrycie kosztow transportu. Na razie mam tylko pierwsza a tych rzeczy, i mam nadzieje ze w styczniu wyjasni sie sprawa jedzonka i przejazdow.

To na razie na tyle, wiem ze jest wiele pytan i ja mam tez wiele spraw do opisania... nie wiem nawet od czego zaczac... ale niestety jak wspominalam jestem tu ograniczona czasowo jesli chodzi o internet, wiec napisze wiecej i powrzucam fotki za niedlugo :) Przynajmniej mam nadzieje....

KORZYSTAJAC Z OKAZJI CHCIALABYM ZLOZYC NAJSERDECZNIEJSZE ZYCZENIA NA SWIETA BOZEGO NARODZENIA, I OPROCZ TRADYCYJNEGO ZDROWIA I RADOSCI ZYCZE DAZENIA DO SPELNIANIA MARZEN, BO NAPRAWDE SIE ONE SPELNIAJA...

WESOLYCH SWIAT!!!!

Pozdrawiam

Zdjęcia (15)

Komentarze (0)