Autobusy – pierwsze spostrzeżenia – małe uliczki a duże autobusy! Tak jak w Kolumbii autobusiki były bardzo małe, tak tutaj po małych okolicznych uliczkach jeżdżą czasem naprawdę duże, podobne do naszych polskich albo jeszcze wieksze. Nie raz widziałam jak nie wyrabiają na zakrętach i muszą nieźle manewrować żeby sobie poradzić. Jaka jeszcze różnica między autobusami kolumbijskimi czy polskimi a tymi tu w Brazylii? Tutaj w każdym oprócz kierowcy jest też osoba pobierająca opłaty (najczęściej 2,30 reala za przejazd). Ta osoba jest usadowiona dość daleko od wejścia, więc nie wiem jak pobiera opłaty od osób które wchodzą i stoją sobie blisko drzwi wejściowych, ale to już ich problem :) Fajna tez rzecz zauwazylam jesli chodzi o wspolprace miedzy ta osoba a kierowca - gdy wszyscy pasazerowie wysiada na danym przystanku - osoba zbierajaca pieniadze stuka moneta w metaowa porecz, najczesniej dwa razy, dajac znac kierowcy ze wszyscy wysiedli i musi ruszac dalej... z punktu widzenia pasazera wyglada to jak tajemniczy kod miedzy pracownikami komunikacji miejskiej :)
Jest tu też inaczej niż w Kolumbii pod względem zabieranych pasażerów. Tam po prostu ograniczenia nie było. Dopóki ludziom udało się wejść – to wchodzili. Często stawali na schodach, jedną nogą prawie opierając się o jezdnię, by tylko dojechać w miejsce przeznaczenia. Wyjście z takiego autobusu to niezły wyczyn, szczegolnie gdy jest sie wcisnietym miedzy innych gdzies po srodku albo na koncu pojazdu. A tutaj gdy wszystkie miejsca siedzące są zajęte i kilka osób już stoi – to autobus po prostu nie zatrzymuje się po kolejnych kiwających na niego ręką pasażerów.
W Kolumbii też nie raz pisałam jak to jest niebezpiecznie, bo nie ma przystanków, autobusy zatrzymują się tam gdzie potencjalny pasażer machnie na nie ręką i już. Tutaj są przystanki, mimo że bardzo ubogie – jedna mała tabliczka, często zamazana. Ale przynajmniej wiadomo gdzie trzeba iść i czekać (czasem baaaardzo długo).
Jeszcze jedna fajna rzecz – autobusy nie zatrzymują się na wszystkich przystankach więc trzeba kierowcy zakomunikować że chce się wysiąść. W większości krajów istnieje specjalny przycisk który trzeba przycisnąć. Co jednak zrobić gdy jest tłok i trudno się dostać do tegoż przycisku? Tu w Brazylii wymyślili sposób – zamiast przycisku jest linka na wysokości okien, na całej długości autobusu, która po pociągnięciu wydaje dźwięk wskazujący kierowcy że ktoś chce wysiąść. Fajna sprawa :)
Pamiętacie może też jak skomplikowane były tabliczki na autobusach kolumbijskich… tutaj nie ma takich kolorowych wariacji na przedniej szybie. Jest numer, i czasem wyświetlane miejsce docelowe. Ja już powoli wiem którym numerem dostanę się w którą część miasta, no i umiem sobie dojechać do pracy haha.
Taksówki – białe i … drogie!!
Pociągi – podobno są, gdzieś jakieś widziałam, ale nie za wiele wiem na ten temat jak na razie.
To na tyle jeśli chodzi o środki transportu. W sumie nie wiem czemu mnie tak interesuje ten temat… ale to coś z czym spotykamy się na co dzień… Mam nadzieję że nie zanudzam :) Pozdrawiam