Mimo ze moj wyjazd byl dosc spontaniczny (w kilka tygodni od zapisania sie do AIESECa juz bylam w drodze na inny kontynent) to napotkalam na kilka problemow i watpliwosci... nie pisze tego po to zeby marudzic czy cos takiego, ale zeby zwrocic uwage tych ktorzy tak jak ja maja podroznicza dusze, i moze beda wybierac sie w podobnie dalaka podroz... ;)
Wiec co mnie spotkalo....?
- najpierw problemy z wyrobieniem wizy w Warszawie.... okazalo sie ze trzeba zostawic paszport na min 5 dni tam, a ja mialam wylot za dni 3.... do tego wize trzeba wyrobic w okreslonym czasie przed wyjazdem... skomplikowane :/
- koniecznosc kupienia jakiegokolwiek biletu na lotnisku w Madrycie...radze pamietac ze przy wyprawach do Ameryki Pd poza biletem DO kraju najczescniej trzeba miec tez bilet Z....
- zmienili mi godzine lotu z Madrytu do Bogoty... zamiast czekac 2 h czekalam 22...
- wciaz bolacy zabek, a raczej dziura po nim (szczegolnie w samolocie podczas zmian cisnienia)
- psujacy sie komputer (nie starczylo czasu na jego naprawienie) i aparat (na szczescie okazalo sie ze "fiksowal" tylko na duzych wysokosciach)
- brak czasu na zrobienie 2 dawki szczepionki.....
i jeszcze kilka innych rzeczy, ktore oczywisce nie zniechecily mnie do lotu :) Wrecz przeciwnie - postanowilam ze dam sobie rade ze wszystkim, i ze spedze mily, pelen przygod i doswiadczen czas na tym nieznanym mi dotad kontynencie....
NO TO ... NIECH ZYJE PRZYGODA ;))