W sumie w kilku slowach jedzenie tutajszego opisac sie nie da, ale poniewaz jeszcze zbyt duzo nie zdazylam sprobowac to napisze krotko.
Ogolnie nie rozni sie ono jakos bardzo od naszego. W restauracji dostaniemy mieso, ziemniaki, frytki, ryz, salatki, szaszlyki... w barach hamburgery, pizze, pite... nie mowiac o McDonalds'ach itp.
Co jednak mnie (pozytywnie) zaskoczylo sa ceny, ktore sa naprawde korzystne - takie jak u nas albo i nizsze. A porcje bywaja baaardzo duze. Np za filet z kurczaka (ktory okazal sie byc dwoma wielgachnymi kawalkami fileta, z ktorych po jednym mialam dosyc) do ktorego dodaja frytki i ryz (u nas raczej wybiera sie jedna z tych 2 rzeczy - tam podaja je razem), do tego salatke i cos do picia zaplacilam 7.000 pesos, czyli jakies 3,5 USD.
Na zdjeciu z cenami wrzucilam dla porownania ceny AREPAS, czyli takie pity, ktore wypelnia sie roznym nadzieniem. Jak widac srednia cena to 2-3.000 pesos (ok 1 USD).
Naprawde smaczne jest to jedzenie. Wprawdzie ja nie jestem raczej wybredna, zjem to co mi sie poda ;) ale po przeczytaniu nie raz ze trzeba uwazac na jedzenie, bo bole brzucha czy choroby sa u obcokrajowcow normalnoscia - stwierdzam ze nie jest zle, i ze mozna tu dobrze i zdrowo zjesc :)
Przestrzegaja przed piciem wody z kraju, takze zaopatrzam sie z mineralna, i podobno nie mozna tez kupowac jedzenie na ulicy, a jest tego naprawde duzo.... jak zrobie fotki to wrzuce... ale sa np. kawalki ananasa, czy innych owocow, swiezo wypiekane chipsy, czy inne przysmaki, ktore jak sie przekonam to sprobuje.
Spojrzcie na fotki i zwroccie uwage na rozmiar posilkow...