Geoblog.pl    mabipoland    Podróże    Kolumbia    Jeden dzień z życia Magdy, czyli jak upływa mi tu czas
Zwiń mapę
2009
13
lis

Jeden dzień z życia Magdy, czyli jak upływa mi tu czas

 
Kolumbia
Kolumbia, Bogota
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12708 km
 
Skoro ten blog jest takim jakby dziennikiem czy pamiętnikiem, więc postanowiłam opisać wam jak wygląda mój typowy dzień, i pokazać na zdjęciach co widzę i co przeżywam. Moze poczuję sie przy tym troszke jak w podstawówce, kiedy Pani Estera (pozdrowienia dla rodziny Lipiakow!! ;)) ) kazała nam pisać pamiętnik co robimy w ciągu dnia !! ale myślę że to fajny pomysł.

Od czego by tu zacząć. Może od tego że w tym tygodniu nasza praca ogranicza się raczej do pracy biurowej, tak więc jesteśmy na miejscu, w Bogocie. Tak więc ponieważ w biurze powinnismy byc kolo 8:30 (co oznacza 9 w Kolumbii ;)) ) i ponieważ żeby trochę się poruszać z rana chodzimy do pracy pieszo (jakieś 40 minut), dlatego trzeba wyjść z domu dość wcześnie. Jako że jest nas w mieszkaniu 4, dlatego żeby wszyscy zdążyli się przygotować, wykąpać, zjeść sniadanko - trzeba wstać dość wczesnie. Sniadanko kazdy szykuje sobie sam, ja najczesciej zjadam musli z jogurtem albo chleb tostowy z białym serkiem i pomidorem.
Gdy juz wszyscy się uszykują wychodzimy do pracy. Maszerujemy sobie te kilka kilometrow, a pozniej w ramach kolejnych cwiczen wchodzimy na 12 pietro po schodach... tzn ci co chcą, czyli najczęściej dziewczyny, bo Jordi jakoś się do tego nie pali ;))
W pracy różnie to bywa. Niestety czasem nie ma dla nas zadań, i nudzimy sie caly dzien... ale wtedy najczęściej przypominamy się szefostwu i dają nam jakieś mega-trudne zadanie, czyli porządkowanie akt czy robienie jakichś raportów. Często to tzw "brudna robota", ale co zrobic. Oczywiscie wolimy pracę w terenie, ale czasem trzeba i pomóc w biurze.
Także tak ucieka nam czas aż do przerwy obiadowej, która w więkoszości kolumbijskich firm przypada na 12-14. Często w tym czasie chodzimy do pobliskiej restauracji (bo to za mało czasu zeby isc do domu i przygotowac obiad), mamy swoje ulubione miejsce w którym za 5.500 pesos zjadamy Menu dnia, czyli zupa lub owoce, drugie danie (jak zwykle w Kolumbii - jakies mięsko do wyboru, ryż, czasem ziemniaki albo juka lub makaron, oraz sałatka lub inne warzywa - fasola, ogórki czy jakiś inny wymyślony na ten dzień smakołyk). Po obiedzie najczęściej chodzimy po uliczkach, albo idziemy do pobliskgeo parku. W tą środę poszliśmy na koncert do Muzeum Narodowego - koncert gitarowy, a później fortepian i śpiew. Było całkiem fajnie gdyby nie to że śpiewali po niemiecku ;))
Na fotkach można zobaczyć co spotykamy na ulicach, przechadzając się. Ostatnio zobaczyłam rzecz która mnie zadziwiła, i spowodowała uśmiech na mojej twarzy - jedna z Pań sprzedawała ... ubranka dla Barbi, tak na ulicy, jak owoce czy gumy do żucia. Wydało mi sie to bardzo dziwne, ale słodkie :) Poza tym jak zwykle spotkać można "minuty" na komórkę, wszechobecne swierze egzotyczne owoce, zegarki, piracką muzykę, ubrania, hot-dogi, gumy do żucia i papierosy na sztuki :)

Po przerwie obiadowej wracamy do pracy i znów lub się nudzimy, lub robimy to co akurat jest do zrobienia... i liczymy że kolejny dzień lub chociaz tydzien będzie w terenie :) Nie powinnam narzekac, bo ta praca naprawdę jest latwa, lekka i przyjemna, ale czasem nicnierobienie męczy dużo bardziej niz najcięższa praca :)

Jeśli chodzi o sam projekt, to po dwóch miesiącach w końcu zaczynamy rozumieć po co tu jesteśmy... dlaczego Accion Social zdecydowała się sfinansować pobyt w Kolumbii 30 obcokrajowców (z całkiem niezłym wynagrodzeniem jak na tutejsze warunki). To najzwyklejszy MARKETING... Kraj inwestuje w przyjazd obcokrajowców, ktorzy po powrocie do swoich krajów beda opowiadac jakim to fajnym, bezpiecznym i przyjaznym miejscem jest Kolumbia, zareklamują ten kraj u siebie, może namówią innych do przyjazdu tu.... To że jezdzimy po wioskach i odwiedziamy biedne rodziny nie znaczy ze w jakimkolwiek stopniu im pomagamy... może kilka razy poprzez nasze raport z wjazdów szefostwo Akcji zauwazylo niektóre problemy niektórych gmin, ale tak poza tym to żadne z naszej 30tki nie potrafi do końca wytlumaczyć sensu naszego pobytu tu. To jednak że nie mamy wiele pracy, ze mozemy jezdzic i jako wybrani poznawać rzeczywistosc kolumbijskich biednych wiosek sprawia, ze kazde z nasz jest super zadowolone z pobytu tu... tak naprawde nie moglismy wymarzyć sobie lepszej praktyki :) Takze nie marudzimy nawet jak trzeba wykonać jakieś meganudne zadanie w biurze.

Tak upływa nam czas do 17, kiedy to zaczynamy zwijać się do domku. Najczesciej idziemy tez pieszo, ale czasem gdy np mamy komputery ze soba, lub gdy zostajmy dłużej i zaczyna się sciemniach (a tu sciemnia sie zawsze ok 18) to bierzemy taksówkę. Szybciej i bezpieczniej. I tanio!.

Po dotarciu do domku odpoczywamy trochę, siedzimy przy komputerkach, oglądamy tv, sluchamy muzyczki, jemy :) Czasem wieczorem wychodzimy zobaczyć sie ze znajomymi, albo na jakąs wystawę czy do kina, albo zapraszamy znajomych do siebie, jak to zrobiliśmy wczoraj - zaprosiliśmy wszystkich naszych znajomych oraz innych praktykantów z roznych krajow na tzw Wieczor Praktykantów. Przyszlo sporo osób i by bardzo fajnie, łącznie z dobrym jedzonkiem, tańcami i kolumbijskim Aguariente.

I tak mijają nam dni... oczywiście każdy jest inny, czasem robimy więcej, czasem mniej, w weekendy staramy się poznawać ciekawe miejsca i wychodzimy na imprezki... Fajne życie :)

Może nie opisałam wszystkiego dokładnie, wiele obserwacji wciąż jest w mojej głowie i czeka na przelanie ich na papier... ale mam nadzieję że chociaż w małej części mogliscie poczuć jak spędzam tu dni !

Zapraszam do obejrzenia fotek!!

Pozdrawiam serdecznie wszystkich :))
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (49)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
izabielerzewska
izabielerzewska - 2009-11-13 10:40
Dziwna akcja z Kolumbijczykiem śpiewającym po niemiecku... Może też dasz koncert i pośpiewasz piosenki Feela czy np. nowe cudeńka Stachurskiego? (http://www.youtube.com/watch?v=TU7V5_Jy-RI i http://maanniiuusss.wrzuta.pl/audio/3PLrlG9bzEm/stachursky_-_nadejdzie_taki_dzien - SPRAWDŹ koniecznie! OMG! OMG! ) No więc, mógłby też wyjść ciekawy koncert! :D :D :D
Świąteczne wycieraczki - super gadżet! W ogóle można by zmieniać wycieraczki wraz z porami roku, świętami. Niezły pomysł! ;P
Zastanawiam się jak te truskawki? Dobre? Pewnie i tak nie takie dobre jak polskie... ;]
Bailar, bailar hemanita!!!
:*
Ps. Coś tak jakby gorzej z Twoją ortografią... ;)
 
MAMA
MAMA - 2009-11-13 12:45
HEJ! TO SMUTNE ŻE TA WASZA AKCJA NIE DA TYM LUDZIOM WYMIERNYCH KORZYŚCI...FAJNIE ŻE SIĘ DOBRZE BAWICIE ALE CHYBA NIE TYLKO O TO CHODZIŁO...POZDRAWIAM
 
mabipoland
mabipoland - 2009-11-13 14:52
No witam :)
Koncertu to ja raczej nie dam, bo juz wystarczająco sie smieja z naszego jezyka tu u mnie w mieszkanku :))
Gadżety swiateczne sa na kazdym kroku ale raczej nie chcialabym tego kopiowac, bo jak na polowe listopada to jest tego zdecydowanie za duzo.
Truskawki smaczne, ale nasze polskie oczywiscie o niebo lepsze ;)
A moja otrografia ma sie dobrze, tylko czasem nie chce mi sie polskich literek pisac ;)

Mamus a jesli chodzi o projket to nikt nie wiedzial jak to bedzie wygladalo, i to nie nasza wina ze jest jak jest, ale jakos nam to nie przeszkadza ;) Chociaz oczywiscie odwiedzajac rodziny czujemy sie dosc bezsilni... na szczescie cala Akcja Socjalna im pomaga!

Pozdrawiam
 
miki1997
miki1997 - 2009-11-14 14:42
Fajna imprezka naprawdę , gratuluje za pomysł


Pozdrowionka
 
 
mabipoland
Magdalena B.
zwiedziła 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 130 wpisów130 245 komentarzy245 3331 zdjęć3331 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
07.06.2010 - 07.06.2010
 
 
30.05.2010 - 01.06.2010
 
 
19.05.2010 - 27.05.2010