W naszej polskiej Wieliczce byłam baaardzo dawno temu. Nie pamiętam nawet kiedy. Ale chyba zrobiła na mnie większe wrażenie niż tutejsza kopalnia soli. Może dlatego że ta w Polsce jest dużo większa i ogólnie ciekawsza...
Zipaquira do której wybraliśmy się dziś z Lenką, Auris i jej chłopakiem Wilmanem leży ok. 50 km na północ od Bogoty. Dostaliśmy się tam autobusem odjeżdzającym z Portal de Norte (bilet kosztował 3.400 pesos).
Najpierw zwiedziliśmy trochę samo miasteczko, które liczy ok. 100.000 mieszkańców. To ładne, spokojne miejsce, z ciekawym centrum, i kilkoma interesującymi budynkami. Miły klimat, pyszne mięsko i przesmaczne lody :)
Po najedzeniu się i przechadzce po klimatycznych uliczkach udaliśmy się do kopalni. Bilet kosztował 15.000 pesos (ok. 20 zł), i w jego ramach można było zwiedzić kopalnię (około 1,5 h) i obejrzeć film 3D na temat soli (całkiem fajny gdyby nie to, że te śmieszne niebiesko-czerwone okularki jakoś nie działały :( ). Można też kupić łączony bilet za 20.000 pesos, obejmujący katedrę, muzeum górnictwa, muzeum archeologiczne i film 3D. My stardanrdowo - wersja light :)))
Sama "Katedra" to w sumie nie prawdziwa katedra, tylko kościół wykuty w pomieszczeniach dawnej kopalni soli. Jest to już drugi z kolei kościół w tej kopalni. Pierwszy powstał w latach 50tych, ale z powodu obaw związanych z bezpieczeństwem został zamknięty w roku 1990. Potem wykuto nową "katedrę", która znajduje się poniżej starej. Ale to "poniżej" to i tak ponad 2500 m nad poziomem morza i znacznie powyżej miasta. Pokłady soli w Zipaquira znajdują się bowiem wewnątrz góry. Więc żeby dostać się do kopalni, trzeba się trochę wysilić i wspiąć po licznych schodkach do wejścia, znajdującego się na zboczu góry.
W środku spodziewałam się czegoś ciekawszego, na kształt naszej wieliczki, ale szczerze mówiąc nie ma tam jakichś imponujących atrakcji. Początek drogi z przewodnikiem to droga krzyżowa, ze stacjami wykutymi w skale, są krzyże, kilka rzeźb i ogromnych pomieszczeń, czasem ciekawie podświetlonych.
Mysłałam że będzie też zimniej. Było sporo ludzi ze względu na długi weekend, ale co dziwne mało obcokrajowców- większość tutejszych.
Przewodnik powiedział nam między innymi, że w kopalni planują wybudować szpital podziemny - coś takiego jak w Polsce "Podziemny Ośrodek Rehabilitacyjno-Leczniczy". Oczywiście pochwaliłam się że jestem z Polski i Pan skromnie przyznał, że nasza kopalnia jest większa i ładniejsza :)
Także zrobiliśmy tour w jakieś 1,5 h, obejrzałyśmy filmik 3D i to na tyle.
Miły dzionek, chociaż pozostawił pewien niedosyt....