Buenopolis - brazylijskie małe spokojne miasteczko

Jestem tutaj już od 1,5 tygodnia ale do tej pory nie udało mi się wybrać na sfotografowanie tego klimatyczego miejsca. Buenopolis to dość małe miasteczko w Minas Gerais, ma ok. 10.000 mieszkańców, jest gorące i leniwe. Tu mieszka prawie cała rodzina Airy i jak na taką małą miejscowość przystało - zna tu ona prawie wszystkich. Nie ma chwili gdy idziemy ulicą żeby kogoś tu nie pozdrowiła albo nie zatrzymała się na pogaduszki.
Co tu można znaleźć? Jest główny plac z kościołem katolickim i z palmami, wśród któryh obecnie stoi stajenka bożonarodzeniowa. Na większości ulic zamiast drzew są właśnie palmy, ale niestety bez owoców. Czasem jednak można spotkać na drzewach banany, pomarańcze czy inne egzotyczne owoce których nazw nie znam albo nie pamiętam ;) Nie jest to jednak typowe i popularne że na każdej ulicy można idąc zerwać sobie np. pomarancze i je sobie zajadać. A tak chyba często wyobrażamy sobie Brazylię w Europie. Wprawdzie jest tu sporo owoców które nie występują u nas, ale rosną na specjalnych plantacjach a nie na ulicach.

To miasteczko nie przypomina w ogóle polskiej wsi. Jest też dość różne od np. Mosiny. Nie tylko ze względu na palmy, ale na kolorowe budynki, domy we wszystkich kolorach tęczy, ludzi przesiadujących we wszystkich możliwych miejscach gdzie tylko znajdą choć trochę cienia. To przesiadywanie na ulicy jest bardzo, ale to bardzo popularne. Co kawałek porozstawiane są plastikowe stoliki i krzesełka, na których przesiadują całe rodziny, rozmawiając i często popijając piwo. Dzieciaki beztrosko tam też się bawią, a rodzice nie muszą obawiać się o ich bezpieczeństwo, bo tu samochód w ciągu dnia przejeżdza dość żadko. Oczywiście zależy od dnia i od ulicy, ale raczej jest spokojnie. Wieczorami jednak na drogi wyjeżdzają młodzi "zbuntowani" chłopacy, których ja po poznańsku znów nazwałabym "penerami" ;) Swoje często stare i beznadziejne auta przerabiają tak, by cały bagażnik albo najlepiej jeszcze tylnie siedzenia wypełnione były głosnikami i sprzętem grającym, i gdy tylko się ściemni, czyli ok. 20, przejeżdzają po kilkadziesiąt razy po tych samych ulicach z tak głośną muzyką jakiej jeszcze nie słyszałam. I te jazdy nie ustają do godzin rannych.. Niestety pod moim oknem przebiega właśnie ich "trasa", więc często nie mogę spać, gdyż o każdej godzinie budzi mnie muzyka tak głośna, że mam wrażenie że ktoś przystawia mi radio nastawione na max. głośność do ucha. Naprawdę ciężko to znieść, szczególnie gdy bardzo chce się spać. Na jednej fotce udało mi się uchwycić jedno takie auto... żałosne trochę ;))

Ale wracając do Buenopolis - co tu jeszcze mają? No więc są sklepy takie jak sklep Airy taty, są pizzerie - chyba 2, które są codziennie pełne, bo przesiadują w nich ludzie nie tylko jedzący, ale też pijący piwo - a oni jak juz zaczną to nie mogą skończyć. Jak można się domyślić – jest też kilka barów, ale ponieważ ich „pojemność” jest ograniczona – to zawsze stoliki i krzesła są poustawiane nie tylko w barze, ale przed nim, obok niego, na sąsiadującej ulicy czy nawet po przeciwnej stronie tej ulicy, żeby tylko obsłużyć jak najwięcej klientów. Nie ma tu obaw (jak często w dużych miastach, czy jak chociażby u nas w Polsce) że ludzie pójdą sobie bez płacenia, bo miasteczko jest tak małe że wszyscy się tu znają. Dlatego też jest tu bardzo bezpiecznie. I spokojnie. Czasem za nudno… No bo co tu można robić… Nie ma kina, nie ma plaży i morza. Nie ma żadnyh rozrywek. Są tylko uliczki. Tzn wczoraj odkryłam też rzekę w której ludzie się kąpią. Na zdjęciach wygląda jakby woda była bardzo brudna ale to tylko złudzenie, ponieważ tutaj bardzo często ziemia jest czerwona! To typowe.

Jest też ciekawy hotel, którego poznałam wczoraj, a w którym nie ma tradycyjnych pokoi, tylko apartamenty w rzędzie jeden obok drugiego, z osobnymi wejściami, hamakami itp. Jakoś to się mądrze nazywa ale akurat mi uciekło. Pewnie moja Gusia – specjalistka od hoteli by wiedziała ;) Pozdrawiam ją!! W każdym razie na fotkach to kolorowe ściany, dalej jest sztuczne jeziorko, mini aquapark, i wiele miejsc do odpoczynku i cieszenia się słonkiem… bądź cieniem jak kto woli :) Ładne miejsce.

Co jeszcze mogę powiedzieć o tym miasteczku? Aaaaa mają ogromne anteny telewizyjne. Naprawdę wielkie. Czasem zajmują pół dachu :) Podobno to starsze wersje i teraz już się takich nie używa, ale to bardzo częsty tu widok.

Dzień w którym robiłam fotki to sobota po południu, i widać jak jest spokojnie, puste ulice. Po prostu jest za ciepło. Tu życie zaczyna się gdy słońce osłabnie. Aha i widać też wiele samochodów o markach popularnyh też w Polsce – Fiaty, VW, itp.

Jak mi się jeszcze coś skojarzy z tym miasteczkiem to oczywiście będę pisać, bo zostaję tu jeszcze tydzień.
Miłego oglądania fotek. Myślę że niektóre są całkiem ładne. POZDRAWIAM !!

Zdjęcia (70)

Komentarze (1)