Geoblog.pl    mabipoland    Podróże    Brazylia    W pracy i po pracy
Zwiń mapę
2010
03
lut

W pracy i po pracy

 
Brazylia
Brazylia, Belo Horizonte
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 6533 km
 
Dzieje się coraz więcej. I w pracy i poza nią. Choć w pracy nie do końca zawsze się pracuje…. Owszem, czasem mam pewne projekty do zrobienia, szefowie każą mi stworzyć dokument w Excelu, ale potem przychodzi główna szefowa i mówi, że w sumie to nie jest potrzebne i teraz to ona potrzebuje coś innego :) Także robię to w czym mogę pomóc. Wiele razy sama idę spytać co mogę zrobić, czy jestem przydatna w jakiejś czynności. Celinha często znajdzie mi jakieś zajęcie, jak pomoc jej przy sprawdzaniu finansów, albo tworzenie korespondencji i dokumentacji do przetargu. Ciekawe rzeczy, tym bardziej że po portugalsku... To naprawdę dobra szkoła języka. Rozumiem już coraz więcej, choć czasem wciąż musza mi trzy razy tłumaczyć to samo. Ale daję rade! Co to dla mnie :)

Najśmieszniej jest z kolegą-szefem z którym się najbardziej zaprzyjaźniłam. Gdy przychodzę rano (tzn. o 10) do pracy to tylko on jest w biurze, ponieważ reszta przychodzi kolo południa, albo o 13 i siedzą potem do 19, 20 albo jeszcze nie wiem do której, bo nigdy tak długo nie zostałam. W każdym razie gdy przychodzę i chce coś robić, pracować, nauczyć się czegoś nowego, ten kolega zawsze mi odpowiada że lepiej posłuchać muzyki, albo pooglądać teledyski Whitney Houston, czy pouczyć się angielskiego. Ostatnio uczę go nawet polskiego! Nieźle mu idzie! Naprawdę jestem z niego dumna. Teraz już nie tylko rano wita mnie fajowym DZIEŃ DOBRY ale czasem odpowiada lub mówi różne rzeczy w moim języku. Mile uczucie :) Także z nim niewiele robię. Mimo że są rzeczy do zrobienia, są projekty które utknęły w pewnym miejscu i nie chcą iść dalej... ale on woli posłuchać muzyki. Tak wiec słuchamy!

Czasem też jadę z nim do lekarza, ponieważ ma częste wizyty a nie lubi jeździć sam. Wiec mu towarzysze. I tak w ramach pracy kilka godzin mi ucieka na wizytach. Tam też mam niezłą szkołę życia… Dlaczego? Ponieważ za każdym razem widzę dziesiątki osób bardzo chorych, skrzywdzonych przez los. Nigdy w życiu nie byłam tyle razy w szpitalu co teraz. A oddziały na które chodzimy to miejsca dla cukrzyków, w zaawansowanym stanie. I za każdym razem gdy widzę osoby z amputowanymi palcami u nóg, stopami czy całymi nogami, ze skóra nie przypominającą skóry, dziękuję Bogu, że ja jestem zdrowa, i moja rodzina także. To straszne jak wiele osób tu cierpi. Także uczę się tu w Brazylii nie tylko jak zorganizować bibliotekę, ale także jak być wrażliwszym na cierpienie innych….A także pomagam temu koledze, ponieważ musi zmienić tryb żywieniowy, i teraz codziennie jemy na obiad coś z warzyw (w końcu!!!) i zawsze kupujemy owoce. Muszę go czasem zmuszać do jedzenia, ale ponieważ mam na niego dobry wpływ – to je :) Pomagam sobie i pomagam innym… cieszę się!

Wracając jednak do pracy, zaczynają się teraz ciekawe kursy w naszej organizacji – jest kurs informatyki, historia Afryki, gra na bębnach, gotowanie, szycie na maszynie i szkoła podstawowa dla osób dorosłych które nie zdobyły nawet podstawowego wykształcenia. Chciałam wziąć udział w kilku tych kursach, jednak np. nie pozwolono mi uczestniczyć w grze na bębnach, ponieważ w candomble jest to przywilej tylko dla mężczyzn. Także czekam na rozpoczęcie kursu kulinarnego I może jak wrócę do Polski to będę ekspertka w daniach brazylijsko-afrykanskich. Kto wie, może jakąś restauracje otworze :)))
Także coś tam robie w tej organizacji, chociaż czasem mam wrażenie ze robie za mało; a czasem że naprawdę mimo wszystko jest to dla mnie dobra szkoła, pod wieloma względami. Zobaczymy jak będzie dalej.

A co po pracy? Teoretycznie wychodzę o 17, i tak też najczęściej się zwijam, choć zdarza mi się pomóc przy czymś do 19 np. i wtedy już najczęściej wracam do domu, wymęczona. Zresztą nie mogę za dużo wychodzić, bo wszystko jest tu tak drogie... Wczoraj znów musiałam zrobić zakupy, bo lodówka pusta, i w jednym sklepie kupiłam wodę, 6 jajek i małą paczkę sucharków (nie myślcie że to wszystko czym się odżywiam ;) to tylko taki przykład!) i zapłaciłam jakieś 20 zl... Owoce, warzywa, chleb.. wszystko mega drogie. Także jak już gdzieś wychodzę, tzn. do jakiegoś baru, to zamawiam piwo, bo jest najtańsze. Mimo że może nie najlepsze dla zdrowia... A czasem jednak wychodzę, bo co chwile jest albo jakieś przywitanie kogoś, albo pożegnanie ludzi z AIESECa którzy wyjeżdżają na wymianę, albo urodziny... Albo po prostu spotkanie przy piwie. Uwielbiam te spotkania szczególnie z Trainees, ponieważ czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy że w ciągu kilku minut potrafimy rozmawiać jednocześnie po angielsku, hiszpańsku i portugalsku. A ponieważ jest tu 4 polaków na 7 obcokrajowców – to jeszcze dochodzi Polski. Po prostu wspaniała jest taka wymiana kulturowa i możliwość praktykowania tak wielu języków na raz…. SUPER!!! :)

Czasem jednak ze znajomymi z którymi się tu coraz bardziej zżywam, najbardziej z obcokrajowcami naszymi, mamy ochotę porobić coś innego, jak np. iść do teatru. A ponieważ teraz przez 2 miesiące odbywa się właśnie Festiwal teatrów, to wybraliśmy się już kilka razy, i jeszcze pewnie kilka razy pójdziemy. Raz wybraliśmy się na wspaniałą sztukę taneczna, bardzo kolorowa, w której pokazano chyba wszystkie typowe brazylijskie tance. Zobaczycie na fotkach. Następnego dnia jednak poszliśmy na komedie.. i niestety żadne z nas nie zrozumiało prawie nic :) Bo co innego zrozumieć jak coś ktoś do nas mówi, a co innego mówione bardzo dziwnym głosem brazylijskie żarty... Ale mi się podobało! Coś co u nas jeszcze chyba nie do przyjęcia przez społeczeństwo – to to że chyba 1/3 wszystkich wyświetlanych teraz sztuk jest wątek homoseksualny, lub pojawiają się transwestyci oraz inne tym podobne. W obu sztukach na których byłam właśnie takie wątki się pojawiały. Tutaj ludzi o takich upodobaniach jest bardzo wielu, jest to bardzo widoczne, i dlatego też chcą oni pokazać się w teatrze. Mi się to podoba… A wam?

Czasem po pracy albo w weekendy chodzę sobie po mieście i sobie zwiedzam... typowy turysta z aparatem w ręku, robiący zdjęcia gdzie popadnie. Także wrzucam też kilka fotek Belo Horizonte, m.in. Rynek Centralny z fajowymi kolorowymi przyprawami, a także kilka placów, i innych ciekawych miejsc. Jeszcze trochę mi do zobaczenia tu zostało. Ale znając siebie i swoja ciekawość – zobaczę i sfotografuje wszystko.

Aaa przypomniało mi się jeszcze że raz w ramach pracy poszłam do Zoo :) taka mała niespodzianka od kolegi z pracy, którego brat z dzieciakami akurat się wybrali, i mnie wzięli. Fotek jest tylko kilka, bo skończyła mi się bateria :( Ale w sumie ZOO takie sobie, już nasze poznańskie jest chyba ładniejsze :)

Co jeszcze mogę powiedzieć o tym co tu robie? Weekendy to osobna sprawa, ale dni powszednie upływają mi właśnie tak... praca, w której albo pracuje albo nie, a potem domek i czasem różne wyjścia... Czasem w słońcu, czasem w deszczu... Ale naprawdę pozytywnie! Dobrze mi tu.. chyba już to kiedyś pisałam ;)

Pozdrawiam!!


PS. Fotki moje i Konrada


 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (36)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
MAMA
MAMA - 2010-02-03 14:29
BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE SIĘ LEPIEJ ODŻYWIASZ I ŻE ROBISZ POSTĘPY W PORTUGALSKIM! FAJNIE ŻE MOŻESZ BRAĆ UDZIAŁ W KURSACH.BABCIA WŁAŚNIE OGLĄDNĘŁA TE ZDJĘCIA I UCIESZYŁA SIĘ ŻE SIEDZISZ PRZY MASZYNIE! NAUCZ SIĘ SZYĆ A WYPASIONA MASZYNA CZEKA !POZDRAWIAMY!
 
izabielerzewska
izabielerzewska - 2010-02-03 18:51
Jaki hipo!!! I słoń, żyrafa, goryl z wypiętym brzusiem! :D
W poznańskim zoo nie widzieliśmy zwierząt z takiego bliska.
Teatralno taneczne foty też fajne. :)
:*
 
 
mabipoland
Magdalena B.
zwiedziła 5.5% świata (11 państw)
Zasoby: 130 wpisów130 245 komentarzy245 3331 zdjęć3331 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
07.06.2010 - 07.06.2010
 
 
30.05.2010 - 01.06.2010
 
 
19.05.2010 - 27.05.2010